piątek, 22 lutego 2019

Szarpaninki-popychanki

   Zajęcia, które prowadzę w szkole, spotkania z uczniami, zawsze dostarczają mi jakichś informacji. Staram się słuchać i wychwytywać między wierszami to, co Wy, uczniowie, sygnalizujecie. Co Was boli w zachowaniu innych, co przeszkadza, irytuje. Ta wiedza powoduje, że po zajęciach rozmyślam o różnych problemach, które poruszacie, i staram się szukać rozwiązań, chociażby w swojej głowie.
Gdybym miała wymienić problemy, a którymi najczęściej spotykacie się w szkole - jeśli mamy na myśli Wasze relacje z innymi osobami - bardzo często są to: popychanie/szarpanie/poklepywanie "w zabawie", wyśmiewanie się, zaczepki słowne, brak akceptacji, mówienie o wadach na forum klasy, krytykowanie wyglądu.
Chciałabym się skupić dziś na pierwszym z wymienionych problemów.


   Często my, nauczyciele, słyszymy o takich sytuacjach, albo je obserwujemy. Zdarza się, że dwójka osób podczas przerwy popycha się wzajemnie albo szarpie śmiejąc się. Reagujemy na takie sytuacje, a Wy tłumaczycie: Ale to tylko zabawa!
No dobrze, ale skąd my mamy o tym wiedzieć ??(pomijając fakt, że w ogóle nie nazywa się zabawą takich zachowań) Skąd mamy wiedzieć, że to zarówno dla jednej jak i drugiej osoby jest zabawne? Śmiejecie się, owszem. Jednak bardzo często zdarza się, że pomimo uśmiechu, uczestnicy takiej "zabawy" wcale nie są zadowoleni. A śmieją się, bo:

  • to naturalna reakcja - na śmiech reagować śmiechem
  • chcą "wyjść na fajnych i wesołych"
  • chcą ukryć, że to ich boli, a boją się przyznać do słabości
  • bo lubią się śmiać i powygłupiać, co nie znaczy, że lubią być szarpani
  • nie chcą odstawać od grupy.
Znam pracę pedagoga i zaręczam Wam, że w 80% przypadków takie sytuacje po tego rodzaju "zabawie" lądują na dywaniku u rodziców. Bo ktoś się z Wami popycha dla zabawy, ale w głębi ducha wcale mu to nie leży - zgłasza więc sprawę rodzicom, a rodzice nam. Nie każdy będzie umiał przy Was przyznać się do tego, że takich szarpanin i popychanek nie lubi. Nie każdy ma odwagę mówić "nie".. Czasem po prostu dzieciaki wolą udawać, że jest ok...



    Miejmy w sobie tyle rozsądku, by zdawać sobie sprawę z tego, że szarpanie i popychanie kogoś NIGDY nie jest zabawą. Owszem, można kogoś pchnąć lekko w klatce z kolorowymi kulkami - jeśli obydwoje uczestników zabawy się na to słownie zgadza, ustali to ze sobą. No i że będzie lekko i bezpiecznie. Ale nie można tego robić w szkole. Pod żadnym pozorem, koniec, kropka. I nawias. NIGDY.


   Myślicie pewnie, że jesteśmy starzy i nie rozumiemy, że się Was czepiamy. Nie. Nam zawsze zależało i będzie zależeć na Waszym bezpieczeństwie. I jeśli ktoś mądry wymyślił Regulamin zawierający zasady zachowania bezpieczeństwa, to nie zrobił tego z powodu takiego, że nie lubi jeść truskawkowych lodów, lecz dlatego, że pewnie gdzieś kiedyś taka "niewinna zabawa" skończyła się tragicznie. Miejcie to na uwadze.

   A poza tym, to trochę obciachowe, szarpać się dla zabawy. Zaimponować innym można w zupełnie inny sposób. Macie przecież tyle talentów. Każde z Was jest inne. 
Rozważcie to :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz